Pytanie prawne o możliwość kwalifikowania prawa do życia w czystym środowisku (a konkretniej w powietrzu spełniającym standardy wynikające z przepisów prawa) jako dobra osobistego zostało zadane Sądowi Najwyższemu przez Sąd Okręgowy w Gliwicach w toku postępowania apelacyjnego z powództwa mieszkańca Rybnika przeciwko Skarbowi Państwa. W tej sprawie wywodząc swoje żądanie ochrony dóbr osobistych, m.in. prawa do zdrowia, prawa do ochrony życia prywatnego, prawa do swobodnego przemieszczania się oraz właśnie prawa do życia w czystym środowisku – powód wskazywał, że wielokrotne przekroczenia dopuszczalnych norm stężenia pyłów PM10, PM2,5, dwutlenku siarki, czy tlenku węgla, są niezgodne z przepisami unijnymi w zakresie czystości powietrza (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/50/WE z 21 maja 2008 r. w sprawie jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy) oraz transponującymi je przepisami krajowymi. W konsekwencji, żądając zadośćuczynienia w związku ze smogiem w miejscu swojego zamieszkania, wskazywał na odpowiedzialność Skarbu Państwa w tym zakresie.
Sąd Rejonowy w Rybniku orzekając w pierwszej instancji oddalił powództwo, wskazując z jednej strony na brak wykazania przez powoda naruszenia dobra osobistego w postaci zdrowia, z drugiej zaś - brak możliwości uznania prawa do życia w czystym środowisku jako dobra osobistego. W wyniku złożonej apelacji Sąd Okręgowy w Gliwicach postanowił zagadnienie prawa do życia w czystym środowisku (powietrzu) poddać pod rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego. Odpowiadając na zadane pytanie prawne - Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28 maja 2021 roku (sygn. akt III CZP 27/20) przyjął, że: 1. Prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym. 2. Ochronie, jako dobra osobiste (art. 23 k.c. w związku z art. 24 k.c. i art. 448 k.c.), podlegają zdrowie, wolność, prywatność, do naruszenia (zagrożenia) których może prowadzić naruszenie standardów jakości powietrza określonych w przepisach prawa.
Co istotne - Sąd Najwyższy nie rozstrzygał o zasadności żądań powoda, ale zajął się jedynie konkretnym (choć nader doniosłym) aspektem prawnym tej sprawy. Czekając zatem na pisemne uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego wydanej w sprawie dotyczącej niewątpliwie jednego z najbardziej istotnych aktualnie problemów zdrowotnych, społecznych i gospodarczych - warto omawianej problematyce przyjrzeć się w nieco szerszym kontekście.
Podjęta przez Sąd Najwyższy uchwała w sprawie III CZP 27/20 nie jest pierwszym rozstrzygnięciem dotyczącym oceny prawa do życia w czystym środowisku jako dobra osobistego. Przykładowo, już w 1975 roku Sąd Najwyższy wyrokiem w sprawie I CR 356/75 oddalił wprawdzie skargę kasacyjną (rewizję) powodów, ale wskazał w uzasadnieniu, iż „pogląd (...), że ochrona biologicznego środowiska człowieka powinna być realizowana również przy pomocy środków cywilnoprawnych, znajduje potwierdzenie w istniejącym stanie prawnym, gdyż obowiązujący kodeks cywilny zawiera szereg norm regulujących ten ważki ze społecznego punktu widzenia problem. Jeden z takich przepisów stanowi bezsprzecznie norma art. 24 k.c., zapewniająca ochronę spokoju psychicznego, np. ochrona przed hałasem, przed zanieczyszczeniem powietrza zapachami wpływającymi ujemnie na biopsychosferę itp. Ochrona ta jednak wiąże się zawsze z ochroną dóbr osobistych." Sąd Najwyższy wskazał wówczas również, że „prawo człowieka do nieskażonego środowiska biologicznego (...) może być chronione środkami przewidzianymi w art. 24 k.c. tylko wtedy, gdy pogwałcenie tego prawa stanowi równocześnie naruszenie lub zagrożenie praw osobistych, których przedmiotem są dobra osobiste w rozumieniu art. 23 k.c.". Przedstawione wówczas przez Sąd Najwyższy stanowisko dotykało zatem kluczowego dla skutecznej ochrony dóbr osobistych testu konkretyzacji i obiektywizacji.
Również w bardziej „współczesnym" orzecznictwie wielokrotnie zajmowano się tym zagadnieniem. W wyroku z dnia 23 stycznia 2014 roku (sygn. akt V ACa 649/13) Sąd Apelacyjny w Katowicach odniósł się obszernie m.in. do kwestii możliwości skutecznego żądania ochrony dobra osobistego w postaci prawa do życia w nieskażonym środowisku. Sąd ten wskazał, przywołując m.in. wyrok SN z 1975 r., że „Nie ma żadnych podstaw do kreowania samodzielnego dobra poprzez fakt, że «zawierają się w nim szeroko rozumiane aspekty» dóbr osobistych już podlegających ochronie, takich jak życie, zdrowie, nietykalność mieszkania, czy poszanowanie życia prywatnego (...) gdy prawo człowieka do nieskażonego środowiska biologicznego, w tym również bez ponadnormatywnych zanieczyszczeń powietrza może być chronione środkami przewidzianymi w art. 24 k.c. tylko wtedy, gdy pogwałcenie tego prawa stanowi równocześnie naruszenie lub zagrożenie praw osobistych, których przedmiotem są dobra osobiste w rozumieniu art. 23 k.c.".
Zarówno z przywołanych powyżej wcześniejszych orzeczeń, jak i z samej sentencji uchwały Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 27/20 wynika zatem, że droga do poszukiwania cywilnoprawnej ochrony przez skutkami szkodliwego wpływu na środowisko w oparciu o dobra osobiste nie jest bynajmniej zamknięta. W dużym uproszczeniu - nie wystarcza jednak samo powołanie się na prawo do życia w czystym, tj. spełniającym ustawowe standardy jakości, środowisku. Konieczne będzie wykazanie, że określone zachowanie pozwanego w konkretnej sprawie zagroziło lub naruszyło takie dobro osobiste jak np. życie, zdrowie, wolność, czy prywatność.
PRZESŁANKI UDZIELENIA OCHRONY „ŚRODOWISKOWYCH DÓBR OSOBISTYCH”. DOMNIEMANA BEZPRAWNOŚĆ
Dla uwzględnienia powództwa o ochronę dóbr osobistych konieczne jest wykazanie przez powoda konkretnego dobra osobistego, które zostało zagrożone lub naruszone oraz konkretnego zachowania strony pozwanej, które to dobro narusza. W tym kontekście przepisy wprowadzają istotnie korzystną dla pokrzywdzonego zasadę rozkładu ciężaru dowodu w sprawach o ochronę dóbr osobistych. Mianowicie to pozwany, aby skutecznie uchylić się od odpowiedzialności, zobowiązany jest do wykazania, że jego zachowanie nie było bezprawne. Innymi słowy, bezprawność zachowania pozwanego jest w tych sprawach domniemana. Natomiast brak bezprawności pozwany może wykazywać: (i) działaniem w ramach porządku prawnego, tj. działaniem dozwolonym przez obowiązujące przepisy prawa, (ii) wykazywaniem własnego prawa podmiotowego, (iii) zgodą pokrzywdzonego lub (iv) działaniami w ochronie uzasadnionego interesu.
W kontekście powództw związanych z niedopełnieniem przez państwo obowiązków dotyczących zapewnienia unijnych standardów jakości powietrza oraz wspomnianej powyżej zasady domniemania bezprawności ingerencji w dobra osobiste - istotną okolicznością może być rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zawarte w wyroku z dnia 22 lutego 2018 roku w sprawie Komisji Europejskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej (C-336/16) dotyczącej dopuszczalnych wartości przekroczenia stężenia pyłów PM10. W wyroku tym TSUE uznał, że na skutek wskazanych w tym orzeczeniu zaniechań, m.in. w zakresie prawidłowej transpozycji, Polska uchybiła ciążącym na niej na podstawie wspomnianej wcześniej Dyrektywy 2008/50/WE dot. standardów jakości powietrza. Jednocześnie jednak warto mieć na uwadze przedstawiane w orzecznictwie stanowisko (m.in. Sądu Apelacyjnego w Katowicach w przywołanym orzeczeniu w sprawie V ACa 649/13), że „Nie ma też możliwości zasądzenia zadośćuczynienia za zaniechanie legislacyjne, gdy nieimplementowanie Dyrektywy nie jest działaniem naruszającym dobra osobiste obywateli i może się wiązać co najwyżej z odpowiedzialnością odszkodowawczą (...)". Kwestie dopuszczalności i przesłanek dochodzenia naprawienia szkody wynikającej z tzw. zaniechania legislacyjnego (art. 4171 § 4 w zw. z art. 417 § k.c.), w tym związanego z brakiem transpozycji przepisów dyrektywy unijnej, pozostają poza zakresem tego podsumowania.
Działanie czy zaniechanie...i kogo? W sprawach dotyczących ochrony dóbr osobistych, również tych dotyczących skutków szkodliwego wpływu na środowisko - istotne znaczenie ma określenie zakresu i rodzaju zachowań pozwanego podmiotu, wobec których można poszukiwać skutecznej ochrony. Zgodnie bowiem z treścią kluczowego w tym zakresie przepisu art. 24 § 1 kodeksu cywilnego, ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków. Taka redakcja przepisu nakazuje zatem zastanowić się, czy adresatem żądań opartych o zarzut zagrożenia lub naruszenia dóbr osobistych może być wyłącznie podmiot podejmujący określone działanie (np. bezprawnie emitujący szkodliwe substancje do powietrza), czy również ten, którego zaniechanie jest źródłem środowiskowego problemu. W orzecznictwie wielokrotnie opowiadano się już za dopuszczalnością odpowiedzialności dotyczącej naruszenia dóbr osobistych także w przypadku zaniechania (tak przykładowo Sąd Apelacyjny w wyroku z 26 stycznia 2017 r., I ACa 808/16).
Kolejną, nader istotną z perspektywy procesowej, okolicznością dotyczącą powództw związanych z szeroko rozumianym wpływem skażonego środowiska na człowieka, jest właściwa identyfikacja pozwanego podmiotu i uzasadnienie legitymacji procesowej biernej w postępowaniu. Zależnie od okoliczności faktycznych sprawy może to być bowiem jeden albo kilka podmiotów bezprawnie oddziałujących na środowisko lub też jeden albo kilka podmiotów, które w sposób nieuprawniony zaniechały podjęcia określonych działań.
Ochrona ludzi przed skutkami dewastacji środowiska a ochrona samego środowiska Jak wynika już z przywołanych powyżej uwag, problematyka dochodzenia roszczeń dotyczących ochrony dóbr osobistych w związku ze skażonym środowiskiem jest wielowątkowa i wykracza istotnie poza zakres pytania prawnego przedstawionego Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia.